co do wieprzowiny to nie jadłem z rok ale znów wróciła do menu. Niestety przewagę wzięły finanse. Nie dawaliśmy rady całą rodzinką kombinować z innymi gatunkami mięsa. Owszem jest w diecie królik, kaczka, indyk ale wróciła wieprzowina od niedawna. Chyba bardziej męczyło psychicznie nas to, że nie można od czasu do czasu zjeść dobrej kiełbaski czy boczku z grochówki niż to, że to złe mięso. Na pasożyty jest dobry pomysł - wystarczy mrozić mięso każdego gatunku ze trzy dni i spokój z robalami.
Bow1 pamiętam jak sam pisałeś dawniej , że jesz golonke
dla kolagenu, J. Zięba również pisze, że zamiast botoksu
ma swoje golonki, kurze łapki itp...
Ciężko to wszystko pogodzić w życiu codziennym i na pewno bardziej męczą nasze ciało i psychikę takie właśnie zakazy i embarga. Nie twierdzę, że Bow1 nie ma racji bo ma, ale nie zawsze tak da się żyć z tego rodzajami nowinkami kulinarnymi