Chudnięcie na diecie tłuszczowej to spodziewany efekt, więc chyba nie powinno być zmartwieniem:
Bow1 pisze:Gdzieś czytałem o niedźwiedziach, które hibernują podczas zimy. Te zwierzęta wylizują witaminę D z futra. W okresie letnim pokarmu nie brakuje i niedźwiedź nie tyje. W tym czasie oczyszcza organizm, ma szybką przemianę materii, łatwa dostępność pokarmu, metabolizm rozrzutny czyli tryb „dostatku”. Nadchodzi jesień i słońce coraz rzadziej pada na jego futro. Niedźwiedź nadal się wylizuje ale witaminy D już w futerku jest mniej, a w efekcie spada poziom wit. D. Organizm wie, że nadchodzi zima i czas przełączyć się w tryb „oszczędzania”. Niedźwiedź zaczyna tyć przygotowując się do hibernacji.
Ta historyjka z niedźwiedziem powinna zainteresować ludzi otyłych.
Bow1 pisze:aliyaa pisze:Ciekawa jestem jak jest z utrzymywaniem wagi przy takiej kuracji ponieważ z samych olejów wyjdzie ponad 1000 kcal dziennie plus wiadomo jedzenie, to czy nie obrosnę w tłuszcz?
Bo akurat muszę 6 kg schudnąć
Po ZKT chudnie się a nie tyje.Tyje się od węglowodanów uszkodzonych tłuszczy oraz nadmiaru białek a nie od dobrych kwasów tłuszczowych.
Bow1 pisze:Generalne porządki czyli efekt niedźwiedzia
Z gawry wychodzi miś brunatny. Po zimie wyszczuplał, gdyż podczas długiego snu zużył zapasy. jakie nagromadził poprzedniego roku. Gdzieś znikła gruba warstwa tłuszczu, sierść jest matowa, a boki zapadnięte.
Miś intensywnie poszukuje pokarmu, zjada wszystko co znajdzie, aż wreszcie nadchodzi okres dostatku. Słońce podczas codziennej wędrówki wspina się wysoko. Pokarm jest dostępny, a miś nie traci czasu i dużo, bardzo dużo je. Mimo tego nie tyje. Dlaczego?
Miś ma wysoki poziom witaminy D3 oraz duże zasoby takich kwasów tłuszczowych jak ALA, LA, AA, EPA i DHA. Organizm niedźwiedzia wie, że nadszedł okres dostatku więc rozpoczął proces, który możemy nazwać generalnymi porządkami. Organizm misia wydala wszystko co jest zbędne tzn toksyny nagromadzone zimą, martwe i uszkodzone oraz zmutowane komórki. W tym okresie niedźwiedź jeszcze nie tyje, mimo intensywnego odżywiania. Słońce wędruje jeszcze dość wysoko. ale nie na tyle aby w futrze niedźwiedzia powstawało dużo witaminy D (więcej o sposobie przyswajania witaminy D tutaj. Miś nadal liże sierść, ale połyka jej już w ten sposób mniej. Organizm szybko pojmuje, że zbliża się okres niedostatku, a rozpoznał to po niższym poziomie omawianej witaminy D.
Przezorny organizm zaczyna gromadzić zapasy, w tym tłuszcze. Miś szybko tyje, dzięki czemu przetrwa kolejną zimę.
Jeżeli masz niski poziom D3 i małe albo żadne zasoby wspomnianych kwasów tłuszczowych, to Twój organizm zawsze będzie w trybie niedostatku.
Twój przezorny organizm nie będzie nic wydalać -"a nóż się przyda" i wciąż będzie budować tkankę tłuszczową.
Jest teoria, że komórki żerne (te które wykonują generalne porządki), w tym makrofagi, są aktywowane cząsteczkami GcMAF. Cząsteczki te powstają tylko właśnie podczas okresu dostatku, a okres dostatku to obfitość kwasów tłuszczowych (ZKT) i wysoki poziom witaminy D3.
Aktywuj więc komórki żerne, przy pomocy GcMAF wiesz już jak tego dokonać.
Co do przytycia:
angelrage pisze:Dieta na zwiększenie masy mięsniowej - bez treningu - to oxymoron
Odnośnie brania tych zestawów suplementów na czczo:
Bow1 pisze:luxtorpeda pisze:Bow, napisz jak przyjmować polecane przez Ciebie suplementy, to znaczy przed jedzeniem, po jedzeniu, rano, wieczorem... itd:
Najlepiej podczas posiłków. Jedynie B12 pod język między posiłkami.
Bow1 pisze:Istotne jest by nie brać wszystkich kapsułek jednocześnie. Nie brać też na czczo, a raczej po posiłkach.
Bow1 pisze:Można stosować razem płyn lugola z boraksem i magnezem.
Witaminy C nie można brać z jodem. Cynk i miedź można brać razem ale bez wit C.
Wszystkie minerały oprócz krzemu można brać łącznie tylko krzem najlepiej na czczo.
Bow1 pisze:Magnez - około 1000 - 2000 mg najtaniej i zupełnie dobrze w formie cytrynianu magnezu. Rozpuścić w ciepłej wodzi i popijać przez cały dziń. Ważne jest to by pić roztwór często ale w niewielkich ilościach. Organizm człowieka nie jest w stanie przyswoić dużo magnezu jednorazowo.
Bow1 pisze:Q10 bierzcie w obecności żółtka jaja.
Nie ma chyba sensu jedzenie tylu żółtek, ile tylko się da i kosztem spożycia oleju:
Bow1 pisze:W dość dobrej diecie nazywanej Optymalną z powodu złego zrozumienia znaczenia substratu (podłoża) popełnia się kardynalny błąd zjadając skoncentrowane białka z tłuszczami bez substratu.
Wyobraźcie sobie dwa środowiska, w których hodujemy bakterie.
Pierwsze środowisko to prawie sucha masa o konsystencji gęstej i twardej gliny, a drugie środowisko to miękka mokra masa nieskoncentrowana o porowatej budowie.
Jak sądzicie, które środowisko jest bardziej sprzyjające bakteriom?
I na zakończenie jedna uwaga.
Trawienie białek łatwo sobie wyobrazić. Masa pokarmowa miesza się z sokiem żołądkowym czyli wodą, kwasem solnym i pepsynogenem który podlega aktywacji przez kwas solny do pepsyny. Kwas i pepsyna trawią białka. Kiedy bardzo rozproszymy ograniczone zasoby kwasu i pepsyny trawienie białek nie będzie przebiegać sprawnie. Z tego powodu jak jemy białka np żółtka jaj to nie jemy dwóch żółtek z górą kaszy. Jemy dużo żółtek i troszeczkę kaszy czyli tylko tyle by masa pokarmowa posiadała związaną wodę w błonniku jaki znajdziemy w gryce oraz masa ta ma być na tyle porowata dzięki błonnikowi by lepiej namnażały się bakterie.
Kiedy macie ochotę na posiłek z niewielką ilością białek np olej kokosowy, masło, kasza i buraczki to wtedy można zjeść więcej kaszy i dużo buraczków.
To nie jest żadne czary mary, a prosty proces i posiadając odrobinę wyobraźni można sobie z tym poradzić.
Wydaje mi się, że typowy obiad z restauracji jest często źle skomponowany (łączenie białka i dużej ilości węglowodanów) lub zawiera w sobie zboża. Własnoręcznie upieczony chleb żytni na zakwasie to wciąż chleb żytni.
Bow1 pisze:Kasza gryczana jest dla mnie chlebem powszednim od około 10 miesięcy. Wcześniej miałem problemy z wypróżnianiem się, miałem wzdęcia i szereg innych problemów związanych z układem trawiennym. Obecnie wypróżniam się najczęściej dwa razy dziennie, trawię posiłki szybko, nie mam gazów i ogólnie czuję się świetnie. Na tydzień zrezygnowałem z kaszy gryczanej i problemy wróciły. Teraz już wiem, że nigdy nie rozstanę się z tą kaszą. Polubiłem ją i nie wyobrażam sobie dnia bez gryki.
Może spróbujesz upiec chleb z gryki lub po prostu wieczorem też będziesz jadł kaszę gryczaną?