Re: Choroby neurodegeneracyjne
: 06 gru 2018, 12:20
No właśnie!
Brom należy do tej samej grupy pierwiastków, co chlor, fluor jak i jod.
Grupa pierwiastków na układzie okresowym skupia pierwiastki, które mają podobne właściwości. Jednak w ludzkim organizmie nie zawsze tak się dzieje. Często pierwiastki z jednej grupy „nie lubią się”, są antagonistami, wypierają się lub wzajemnie ograniczają swoje wchłanianie.
Właśnie tak się dzieje w przypadku „par” takich pierwiastków jak: wapń-magnez, sód-potas, lit-sód, węgiel-krzem.
Brom, chlor i fluor mają wspólną cechę – poprzez „podobieństwo” do życiodajnego jodu, wypierają go z komórek i uniemożliwiają jego wchłanianie i wykorzystanie.
Dwa bardzo trujące pierwiastki – fluor i brom – są ściśle powiązane z celową polityką eliminacji jodu z menu i z naszych organizmów. Brom jest związkiem zupełnie obcym dla organizmu, nie pełni w nim żadnej funkcji w jego procesach życiowych. Działa on uspokajająco, usypiająco. Otumania chorego, czyni go bezwolnym. Związki bromu kumulują się w organizmie. Powoduje znaczny spadek libido, co było wykorzystywane w armii.
Jeszcze kilka lat temu na receptę dostępny był wodny roztwór bromu w formie receptury aptecznej, zwany roztworem Erlenmayera. Stosowany był właśnie w celach uspokajających.
Na świecie jak i w Polsce aż do roku 1980 każdy obywatel, z samym tylko chlebem, zjadał co najmniej 700 mcg (mikrogramów) jodu. Sam jod dodawano do wielu innych produktów spożywczych. Obecnie dobową normę jodu obniżono do 150 mcg, a to dawka jak dla myszki polnej. A więc mamy to samo, co w przypadku witaminy C, gdzie zalecane 60 mg na dobę chroni właściwie tylko przed ciężką formą szkorbutu. Ale to nie koniec konspiracji związanej z jodem!
Otóż pewnego dnia weszła dyrektywa, by zaprzestać dodawania jodu do wyrobów spożywczych – m.in. mąki, chleba, makaronów, masła, mleka i przetworów, i innych. Jod został zastąpiony.. trującym bromem właśnie! Czy to tylko głupota eurokratów, czy coś znacznie gorszego?! Wszak kapitalizm kieruje się wyłącznie zyskiem. Jod jest tani jak barszcz i pełnił pożyteczną funkcję w żywności. Brom też jest tani, a żadnej funkcji w żywności i jej produkcji nie pełni.
Cytuję: „Przynajmniej do początku lat 70. jod powszechnie dodawano do mąki. Dzięki temu ewentualne niedobory w przypadku diety niskosodowej, można było wyrównać jedząc choćby makarony czy pieczywo. Niestety od kilkudziesięciu lat obserwuje się stałą tendencję do zastępowania jodu bromem w niemal wszystkich produktach mącznych. Choć firmy tłumaczą się zmianą technologii produkcji, powody tej decyzji nie są do końca jasne. Tak czy inaczej, jedno nie ulega wątpliwości, choć brom nie spełnia żadnej roli w procesach życiowych, poprzez podobną strukturę chemiczną (grupa halogenków), utrudnia receptorom naszego ciała właściwe przyswajanie jodu.”
W 2014 Coca-Cola poinformowała, że do końca tego roku ze składu produkowanych przez koncern napojów zniknie bromowany olej roślinny (BVO), który polepsza walory smakowe Fanty czy Powerade. To reakcja na spektakularną kampanię zainicjowaną przez Sarę Kavanagh, nastolatkę z małej miejscowości w stanie Missisipi. Przygotowany przez nią apel podpisało setki tysięcy internautów.
Co ich zaniepokoiło? Między innymi wyniki badań naukowców z amerykańskiej Kliniki Mayo, którzy doszli do wniosku, że nadmierne spożycie BVO może skutkować wzrostem poziomu bromu w organizmie, co z kolei zwiększa ryzyko zaburzeń układu nerwowego, kłopotów z tarczycą oraz innych problemów zdrowotnych (np. utraty pamięci).
Co ciekawe, w Unii Europejskiej obowiązuje już zakaz używania tego oleju do celów spożywczych. Amerykańska Agencja Żywności i Leków także uznaje go za substancję niebezpieczną, ale mimo to pozwoliła wykorzystywać BVO producentom napojów, w ściśle określonym stężeniu.
Jednak pod wpływem nacisku konsumentów zarówno Coca-Cola, jak i PepsiCo postanowiły zmodyfikować skład swoich przysmaków. Przy okazji zrobiło się głośno o bromie – jednym z najbardziej tajemniczych minerałów.
Brom należy do tej samej grupy pierwiastków, co chlor, fluor jak i jod.
Grupa pierwiastków na układzie okresowym skupia pierwiastki, które mają podobne właściwości. Jednak w ludzkim organizmie nie zawsze tak się dzieje. Często pierwiastki z jednej grupy „nie lubią się”, są antagonistami, wypierają się lub wzajemnie ograniczają swoje wchłanianie.
Właśnie tak się dzieje w przypadku „par” takich pierwiastków jak: wapń-magnez, sód-potas, lit-sód, węgiel-krzem.
Brom, chlor i fluor mają wspólną cechę – poprzez „podobieństwo” do życiodajnego jodu, wypierają go z komórek i uniemożliwiają jego wchłanianie i wykorzystanie.
Dwa bardzo trujące pierwiastki – fluor i brom – są ściśle powiązane z celową polityką eliminacji jodu z menu i z naszych organizmów. Brom jest związkiem zupełnie obcym dla organizmu, nie pełni w nim żadnej funkcji w jego procesach życiowych. Działa on uspokajająco, usypiająco. Otumania chorego, czyni go bezwolnym. Związki bromu kumulują się w organizmie. Powoduje znaczny spadek libido, co było wykorzystywane w armii.
Jeszcze kilka lat temu na receptę dostępny był wodny roztwór bromu w formie receptury aptecznej, zwany roztworem Erlenmayera. Stosowany był właśnie w celach uspokajających.
Na świecie jak i w Polsce aż do roku 1980 każdy obywatel, z samym tylko chlebem, zjadał co najmniej 700 mcg (mikrogramów) jodu. Sam jod dodawano do wielu innych produktów spożywczych. Obecnie dobową normę jodu obniżono do 150 mcg, a to dawka jak dla myszki polnej. A więc mamy to samo, co w przypadku witaminy C, gdzie zalecane 60 mg na dobę chroni właściwie tylko przed ciężką formą szkorbutu. Ale to nie koniec konspiracji związanej z jodem!
Otóż pewnego dnia weszła dyrektywa, by zaprzestać dodawania jodu do wyrobów spożywczych – m.in. mąki, chleba, makaronów, masła, mleka i przetworów, i innych. Jod został zastąpiony.. trującym bromem właśnie! Czy to tylko głupota eurokratów, czy coś znacznie gorszego?! Wszak kapitalizm kieruje się wyłącznie zyskiem. Jod jest tani jak barszcz i pełnił pożyteczną funkcję w żywności. Brom też jest tani, a żadnej funkcji w żywności i jej produkcji nie pełni.
Cytuję: „Przynajmniej do początku lat 70. jod powszechnie dodawano do mąki. Dzięki temu ewentualne niedobory w przypadku diety niskosodowej, można było wyrównać jedząc choćby makarony czy pieczywo. Niestety od kilkudziesięciu lat obserwuje się stałą tendencję do zastępowania jodu bromem w niemal wszystkich produktach mącznych. Choć firmy tłumaczą się zmianą technologii produkcji, powody tej decyzji nie są do końca jasne. Tak czy inaczej, jedno nie ulega wątpliwości, choć brom nie spełnia żadnej roli w procesach życiowych, poprzez podobną strukturę chemiczną (grupa halogenków), utrudnia receptorom naszego ciała właściwe przyswajanie jodu.”
W 2014 Coca-Cola poinformowała, że do końca tego roku ze składu produkowanych przez koncern napojów zniknie bromowany olej roślinny (BVO), który polepsza walory smakowe Fanty czy Powerade. To reakcja na spektakularną kampanię zainicjowaną przez Sarę Kavanagh, nastolatkę z małej miejscowości w stanie Missisipi. Przygotowany przez nią apel podpisało setki tysięcy internautów.
Co ich zaniepokoiło? Między innymi wyniki badań naukowców z amerykańskiej Kliniki Mayo, którzy doszli do wniosku, że nadmierne spożycie BVO może skutkować wzrostem poziomu bromu w organizmie, co z kolei zwiększa ryzyko zaburzeń układu nerwowego, kłopotów z tarczycą oraz innych problemów zdrowotnych (np. utraty pamięci).
Co ciekawe, w Unii Europejskiej obowiązuje już zakaz używania tego oleju do celów spożywczych. Amerykańska Agencja Żywności i Leków także uznaje go za substancję niebezpieczną, ale mimo to pozwoliła wykorzystywać BVO producentom napojów, w ściśle określonym stężeniu.
Jednak pod wpływem nacisku konsumentów zarówno Coca-Cola, jak i PepsiCo postanowiły zmodyfikować skład swoich przysmaków. Przy okazji zrobiło się głośno o bromie – jednym z najbardziej tajemniczych minerałów.