https://www.youtube.com/watch?v=2uVuiMctbuU&t=154s
https://olejekcbd.info/post/olejek-cbd- ... moje-zycie
Oto relacja Kasi:
Witajcie kochani. Będzie osobiście i będzie długo. Mam nadzieje, że przeczytacie do końca, bo ta historia może pomoc wam lub waszym bliskim na wiele sposobów.
Zaczynamy!
Nie wiem dokładnie kiedy to się zaczęło, myślę ze ten proces trwał wiele lat, choroby tarczycy rozwijają się latami niezauważalne, bo symptomy, jakie dają, tłumaczymy sobie na wiele sposobów, zanim zdamy sobie sprawę ze już wszystko wymknęło nam się spod kontroli.
Któregoś dnia po prostu przestałam sypiać w nocy, ale myślałam: "to pewnie stres, to przejdzie, a teraz wezmę tabletki nasenne ziołowe, to przejdzie...".
Minął rok, dwa, pięć lat… nie przeszło... jedyne co się zmieniło to: tabletki przestały działać mimo zwiększonych dawek…
Bezsenność w nocy a ogromna senność w dzień, ciągłe zmęczenie, rozdrażnienie i taka totalna niemoc… ale to też się da wytłumaczyć, bo przecież nie śpię dobrze w nocy to na pewno od tego…
Włosy zaczęły wypadać garściami… to na pewno brak witamin i minerałów - mówiłam sobie. Kupiłam całą komodę i jadłam je garściami.
A może to zły szampon?
Może kupić lepsze odżywki?
Wszystko na nic…
Sucha skóra... to nic, to pewnie taka ,,uroda”.
Ciągłe mdłości, bóle brzucha i sensacje żołądkowe… to na pewno zła dieta, muszę zmieniać, szukać tej właściwej!
Szukałam…
Bóle miesiączkowe zwalały mnie dosłownie z nóg, czasem kończyło się pogotowiem…
Do tego już od wielu lat cierpiałam na ból kręgosłupa i mięśni, proste czynności były dla mnie wyzwaniem nawet siedzenie na krześle czy dłuższa jazda autem.
Od czasu do czasu miałam bóle w dolnej partii kręgosłupa tak silne, że nie byłam w stanie chodzić, ustać na nogach, a nawet usiąść na łóżku… to był koszmar. Miałam tak silne spazmy mięśni, że musiałam brać silne zastrzyki domięśniowe, żeby w ogóle ustać na nogach.
Zaczęłam żyć w strachu przed tym bólem, bałam się, że znów któregoś dnia schylę się do pralki, żeby załadować pranie do bębna i nie będę mogła się wyprostować, że ból mnie sparaliżuje i przykuje znów do łóżka na tygodnie…
Rehabilitacja, fizjoterapeuta, jakieś ćwiczenia pomagały tylko na jakiś czas, na dodatek ze względu na pogłębiającą się chorobę tarczycy, nie byłam w stanie utrzymać dyscypliny… nie miałam siły ani fizycznie, ani psychicznie zmusić się często do regularnych ćwiczeń… po prostu bolał mnie każdy mięsień i każdy kawałek ciała.
Nie byłam w stanie, wszystko się we mnie buntowało na myśl o wysiłku.
Zaczęłam zapominać, to niby nic takiego, ale zapominałam coraz więcej i coraz bardziej… czasem w połowie zdania nie pamiętałam, co chciałam powiedzieć, zapominałam kluczy, telefonu, zadzwonić, odpisać, zapominałam też często, co komuś obiecałam albo, co miałam załatwić, niektóre wspomnienia się rozmazywały…
Nie potrafiłam się skoncentrować nawet na modlitwie…
Wszystko było dla mnie za trudne…
Ten stan trwał latami, do tego ciągły ból głowy, praktycznie co dnia od rana… a w weekendy migreny aż do wymiotów…
Oczywiście były jakieś okresy remisji objawów i wtedy łapałam oddech, ale tak naprawdę to było tak jak z rybą wyrzuconą na brzeg, która rozpaczliwie chce nabrać powietrza…
Pojawiły się silne stany depresyjne, często zamykałam się w sobie, izolowałam od ludzi.
Miałam okresy kiedy wszyscy i wszystko mnie drażniło: dźwięki, hałas, muzyka, a nawet czyjaś obecność, z niczego, a zwłaszcza z siebie nie potrafiłam być zadowolona, czułam się ciężarem, niepotrzebna, niechciana, nieprzydatna i bezużyteczna, a zarazem robiłam wszystko, co mogłam, żeby zniechęcać ludzi do siebie. Z jednej strony chciałam, żeby ktoś mnie kochał, lubił i akceptował, a z drugiej odpychałam te osoby, jak mogłam.
Byłam wybuchowa, nie panowałam nad emocjami, często raniłam ludzi słowem… pojawiały się napady paniki i uczucie leku, kołatania serca.
Starałam się, jak mogłam pomagać, szanować, doceniać i myśleć pozytywnie, ale to było coraz trudniejsze i odleglejsze, a ja nie mogłam zrozumieć dlaczego?
Wszystko mnie przerastało nawet ugotowanie obiadu, sprzątnięcie w domu czy zwykła rozmowa z ludźmi…
Zmieniłam się do tego stopnia, że sama miałam problem, żeby wytrzymać ze sobą.
Zaczęłam modlić się, żeby Pan Jeszu(Chrystus) już mnie zabrał i uwolnił od tego życia, ale On miał inny plan
Pozwolił mi przejść przez to wszystko, jednocześnie czuwając przy mnie, żebym mogła opowiedzieć tę historię i pomagać ludziom zrozumieć, że jest wyjście, jest pomoc, jest możliwe uzdrowienie
Bez Boga i wiary nie dałabym rady dojść do tego miejsca, w którym jestem. On też któregoś dnia, kiedy płakałam z bólu i prosiłam w modlitwie, żeby pozwolił mi w swojej łaskawości przeżyć, choć kilka dni, choć jakiś czas bez bólu, ulitował się i przysłał do mnie kogoś, kto opowiedział mi o uzdrawiającej mocy olejku CBD.
Na początku nie chciałam wierzyć, na dodatek już kupowałam olejki CBD i wydałam na nie sporo pieniędzy i oprócz senności i lekkiego uspokojenia, nie poczułam poprawy mojego stanu.
Nic się nie zmieniło…
Dlaczego ten olejek miałby być inny?
Jednak coś wewnętrznie podpowiadało mi, żebym zaryzykowała i kupiła ten właśnie olejek… tak też zrobiłam i to zmieniło całe moje życie
W ciągu dosłownie kilku dni widziałam i czułam, jak wracam do życia!
Nie mogłam w to uwierzyć, że wstawałam rano bez bólu pleców, gdzie kiedyś zajmowało mi to bardzo dużo czasu, żeby się rozciągnąć i doprowadzić do stanu, kiedy mogłam się wyprostować i normalnie chodzić…
Dostałam masę energii, tak że mogłam znów pracować w ogrodzie z przyjemnością, a nie z przymusu, olejek pobudził wydzielanie endorfin, wiec wrócił optymizm, dobry humor, chęć do życia czy kontaktów z ludźmi.
Uregulowały się hormony (choć nadal jestem w procesie) ruszyła tarczyca????
Mój układ kanabinoidowy ruszył do pracy i wszystko po kolei zaczyna wracać do normy, choć pewne sprawy szybciej, a do uzdrowienia innych potrzeba więcej czasu, bo choć jest niesamowita poprawa, to biorę ten olejek dopiero 3 tygodnie wiec nadal mam problemy z pamięcią i koncentracją, ale widzę wyraźnie, jak moja wydajność również pod tym względem stopniowo wzrasta.
Kiedyś czułam się jak we wiecznej mgle, mój umysł był ciężki i wszystko było wysiłkiem. Teraz jest lepiej, choć jestem pewna, że potrzeba czasu, żeby w pełni odbudować i tę sferę.
Olejek CBD potrafi regenerować komórki mózgowe i jest stosowany nawet w chorobie Alzheimera.
Jeśli odczytaliście do tej pory moją historię, to chce wam powiedzieć kochani, że zaburzenia pracy tarczycy czy to niedoczynność, czy hashimoto, to okrutna, podstępna choroba, która może zrujnować życie człowieka i skazać go na niezrozumienie i odrzucenie z powodu objawów. Są nieobliczalne i zaskakujące nawet dla samego chorego.
Jednak Bóg dał nam tak cudowną roślinę, która wspaniale potrafi wspomóc leczenie chorób tarczycy i wielu innych.
Wierzę, że nawet terapia hormonalna nie jest potrzebna, jeśli zażywamy olejek CBD, ale tylko wybitnie dobrej jakości!
Ja taki właśnie znalazłam i bardzo chętnie się z wami podzielę tą informacją, gdzie go można kupić, bo nie warto tracić pieniędzy tak jak ja kiedyś, to robiłam, na coś, co po prostu nie działa.
Jakość, pełen skład, certyfikaty jakości, proces produkcji, tłoczenie na zimno, to wszystko ma znaczenie, żeby uzyskać lecznicze efekty, inaczej tylko marnujemy czas i pieniądze.
Nie każdy olejek CBD jest taki sam, naprawdę!
Ten olejek dosłownie uratował mi życie, wszystko jest teraz inne i życie nabiera kolorów.
Jest cała masa chorób, przy których pomaga wracać do zdrowia, cała masa.
Jestem w procesie naprawczym, to jeszcze nie koniec mojej drogi po uzdrowienie, ale Bóg dał mi ta szanse. Ten cud i ten olejek... wiem, że chce, żebym się tym dzieliła z innymi.
Z tymi, którzy tak jak ja kiedyś stracili już nadzieje…
Możecie wrócić do zdrowia, do życia, do szczęścia i uśmiechu…
Przytulam was bardzo mocno . Kasia