Re: Czas się obudzić
: 05 sty 2021, 8:58
Chyba jedyna telewizja i strona przychylne Trumpowi
Oświadczenie, które wszystko zmienia. Jesteśmy w nowej rzeczywistości. Chief of Staff to the Vice President of the United States Marc Short wydał oświaczenie w imieniu Mike Pence V-ce Prezydenta USA, że z zadowoleniem przyjmuje wysiłki prawodawców zmierzające do zakwestionowania wyników Kolegium Elektorów na zbliżającej się wspólnej sesji Kongresu 6 stycznia 2021 roku.
Czy zauważyłeś dziwną zmianę u swojego lekarza?
Czy ostatnio wydaje się szczęśliwszy?
Czy wypisuje leki, które twoim zdaniem nie są ci potrzebne?
Czy w jego poczekalni często przebywają zaskakująco atrakcyjne osoby nie wyglądające na chore?
Cóż, to wszystko może dziać się dlatego, że twój lekarz przyjmuje pieniądze od firm farmaceutycznych. Pieniądze od koncernów farmaceutycznych mają różne formy – od bezpłatnego obiadu do wynagrodzenia za pogadanki.
Oto jak to działa.
Pieniądze łączą się z receptorami gotówki w portfelu twojego lekarza, aby przynieść szybko działającą finansową ulgę, więc twój lekarz może bez problemu wypoczywać i cieszyć się życiem.
Częste skutki uboczne przyjmowania pieniędzy przez lekarzy mogą być następujące: chroniczne przepisywanie zbyt wielu leków, niezwykle intensywny przepływ gotówki, uzależnienie od bezpłatnych próbek, zwichnięcie autorytetu, stan przesytu wywołany pragnieniem posiadania coraz większej ilości dóbr materialnych i rosnąca tendencja do przepisywania leków niezgodnie z ich przeznaczeniem, co z kolei może spowodować zawał serca, udar, utratę czucia w rękach i nogach, ataki padaczki, nieostre widzenie, zgrzytanie zębami, tymczasową głuchotę, całkowitą utratę wzroku, drętwienie, nagłe napady wściekłości, gwałtowne erekcje trwające ponad siedemnaście godzin oraz śmierć.
Zapytaj swojego lekarza dzisiaj czy przyjmuje pieniądze od firm farmaceutycznych.
Następnie zapytaj swojego lekarza na co wydaje te pieniądze. Zapytaj swojego lekarza czy przyjmuje pieniądze od firm produkujących leki, które właśnie ci przepisał.
Później zapytaj siebie czy satysfakcjonuje cię ta odpowiedź.
Pieniądze od firm farmaceutycznych.
Zapytaj swojego lekarza czy to, że je przyjmuje jest dla ciebie dobre.
Firmy farmaceutyczne są trochę jak pierwszy chłopak w szkole średniej.
Są dużo bardziej zainteresowane dostaniem się do środka niż tym, by być skutecznymi, gdy już się tam znajdą.
Jan Jankowski
5 miesięcy temu
Dlaczego jestem sceptykiem?
Bo zamiast szczepienia opierać się na ich wolności, ich dobrowolności, opierają się na przymusie i karach, czyli szczepionkowym totalitaryzmie.
Nie przekonuje mnie argument, że należy "uzyskać odporność populacyjną w jak największym stopniu".
Jeśli szczepionka jest skuteczna, chroni zaszczepionych, a to argument nie do odparcia.
Troska o los niezaszczepionych jest chyba zbędna, bo sami są sobie winni, a na dodatek nie nie okradają NFZ.
Gdy słyszę, że ktoś w tym dzikim świecie troszczy się o me dobro, zawsze jest to podejrzane, gdyż w życiu altruistów nie ma. W tym przypadku chodzi o rynek wart miliardy dolarów. Nie potrzeba żadnej "odporności populacyjnej" bym się nie zaraził, będąc zaszczenionym.
Jeśli ze środowiska wyeliminujemy wirusy, np. odry, nie będą potrzebne żadne szczepienia.
Zaszczepionych trzykrotnie na odrę w Polsce jest ponad 90%. Retoryka medialna mówi, że szczepienie jest darmowe.
Czyż nie pobierane są pieniążki z NFZ czyli z naszej kasy? Jak podał główny inspektor sanitarny w regionie mazowieckim w grudniu 2017 roku zachorowało na odrę 35 osób. Medialnie nagłośniono fakt, że 16 z nich nie było zaszczepionych.
Dlaczego nic nie powiedziano tym, że większość z nich (19 osób) była zaszczepiona?
Wydano pieniądze na szczepionki, a teraz na ich leczenie?
Dlaczego zatem dzieci nieszczepione są prześladowane w przedszkolach, skoro jest z czego je leczyć, bo nie wydano pieniędzy na szczepienia? Argument, że odrę przechodzi się łagodnie po zaszczepieniu jest niesprawdzalny, a tym samym nietrafiony. Odrę przechodzi się zawsze łagodnie jeśli zostanie ona trafnie i szybko zdiagnozowana, a po przejściu uzyskuje się 100% odporność.
Dlaczego mamy taki pęd do szczepień i niechęć do lekarstw?
Bo na dzień dzisiejszy potencjalny rynek szczepień na COVID-19 to 7,5 miliarda istnień, a rynek lekarstw to niespełna 17 milionów, a to zaledwie 0,2 % potencjalnego rynku. Nie dość tego, to lekarstwo kończy definitywnie interes.
Widać ten trend i po propagowaniu cytotoksyn (chemii) w walce z rakiem.
Co jakiś czas gruchnie wiadomość, że opracowano nową, lepszą formułę chemii. "Nowa i lepsza" kosztuje kilka razy więcej. Zanim ludziska zorientują się, że ta "nowa i lepsza" przedłuża życie pacjenta o 2 tygodnie w 28% przypadków, oczywiście według danych producenta, to już miliony takich dawek zaserwują ludziom bogatym, a w parlamentach toczy się ożywiona dyskusja, dlaczego to u nas jeszcze nie finansujemy kuracji z kas chorych. To zwyczajny drenaż naszych portfeli. Coraz częściej słyszy się o... klinikach leczenia bólu.
Ból nie jest chorobą, a jest jej objawem. Dlaczego tuszujemy sygnał od organizmu, że coś w nim dzieje się złego?
Bo nie wiemy jak pacjentowi pomóc. Medycyna akademicka jest bezsilna.
Czy można leczyć ból zęba środkami przeciwbólowymi, a nie wizytą u stomatologa? Proszę sobie popatrzeć na reklamy w tzw. polskiej telewizji.
Pan Wiesio leczy ból mięśni, bo naciąga "kondomy" na choinkę, pan z centrum nauki Kopernik, bo dzieci krzyczą i go głowa boli, a inny, bo bawi się ze swoimi dziećmi. A wszystko to leczą np. ketonalem, już dostępnym w maksymalnej dawce i bez recepty... rozkładając sobie wątrobę.
Czyż to nie patologia?
Wystarczy, że farmaceutyczny interesik się kręci, bo wyrecytowano szybko formułkę, że robię to na własną odpowiedzialność.
Znikają kanały z YT, które mówią, że trzeba inaczej. Zniknął Zięba, zniknęła PAZ... wszystko w ramach "podnoszenia jakości serwisu".
Nie zniknęły kanały o płaskiej Ziemi, chemstreils, kretyńskie przepowiednie i inne bzdury wyssane z palca. Nie ma w parlamentach zastępów lobbystów, opłacanych przez finansjerę różnej maści, bo przecież nie wchodzi to w konflikt interesów z nimi. Leczyć nie można, nie mając uprawnień, chyba że się jest księdzem... zaleca się modlitwy do JPII, odprawia się msze w intencji wyzdrowienia, bo to taki wyznaniowy folklor , który pomóc nie może. Co innego witamina C czy D, którą rozpropagowali ci, którzy dzisiaj stracili swe kanały i interesy, by na antenach TV i radia pojawiły się reklamy tych specyfików w kosmicznych cenach i minimalnych dawkach, które nikomu pomóc nie mogą. Mają dawać nadzieję, a nie zdrowie, bo czym by było wyleczenie nadciśnienia carzapem? Utratą interesu. Dlatego trzeba go brać do końca życia, usuwając objawy, a jednocześnie psując sobie zdrowie, by później do "diety", z carzapem dołączać inne trucizny leczące to, co opisano w długiej ulotce jako działania uboczne.